Wspomnienia o Heniu 

Szanowni Państwo, Przyjaciele, Koleżanki i Koledzy dzisiejsze spotkanie chciałbym rozpocząć cytatem Marszałka Józefa Piłsudskiego „Są, bowiem ludzie i są prace ludzkie tak silne i tak potężne, że śmierć przezwyciężają, że żyją i obcują między nami”

Henryk Dąbrowski był kolejarzem w czwartym pokoleniu natomiast ród Dąbrowskich wprawdzie nie wywodzi się ze Śląska, ale kolejarską tradycję ma długą. W sierpniu minom 133 lat od dnia, w którym pierwszy z Dąbrowskich JÓZEF został kolejarzem. Właśnie wtedy, w 1879 r:, dziewiętnastolatek z Lipinek został robotnikiem torowym w Biskupcu Pomorskim na linii Jabłonowo Pomorskie — Iława. Niestety nie było mu pisane długo pracować. Ani żyć. Zmarł w 1898 r., będąc czynnym pracownikiem kolei. Dwie wielkie wojny, które się przetoczyły przez nasze ziemie sprawiły, że nie zachowały się żadne zdjęcia protoplasty kolejarskiego rodu.

W zawierusze przepadło też wiele dokumentów. Józef nie zmarł jednak bez następcy. W 1889 r. urodził mu się, bowiem syn WŁADYSŁAW, który służbę na kolei jeszcze wówczas pruskiej -`podjął w 1913 r. Jego pracę przerwało powołanie do wojska i pierwsza wojna światowa, która wkrótce ogarnęła Europę.

Władysławowi udało się ją przeżyć bez szwanku i po jej zakończeniu wrócił do pracy.

Już w PKP. Do 1922 r. był zwrotniczym a później dyżurnym ruchu. Najpierw w rodzinnych Lipinkach, a następnie w Biskupcu, Wąbrzeźnie i Jamielniku. Tu zastała go druga światowa i zdegradowała. Jako Polak nie mógł być dyżurnym ruchu. Aż do wyzwolenia pełnił, więc w Jamielniku funkcję nastawniczego.

W 1945 r. wrócił na przedwojenny posterunek dyżurnego ruchu. Pracował w tym zawodzie aż do 1957 r. Zmarł w Nowym Dworze Gdańskim w 1965 r. Po nim zachowała się cala masa fotografii i dokumentów. Wiele z nich jest zgromadzonych w Sali Tradycji Magistrali Węglowej Śląsk – Porty im. Józefa Nowkuńskiego w Herbach Nowych.

Jeszcze przed wojną w 1937 r. służbę w PKP podjął, śladami dziadka i ojca, syn Władysława BRUNON. Zaczynał, jako telegrafista w Toruniu. I jemu wojna przerwała karierę. Podczas okupacji, jako Polak mógł być tylko jak niegdyś jego dziadek robotnikiem. Koniec wojny przywrócił zachwiane proporcje. Brunon został kolegą po fachu swojego ojca dyżurnego ruchu w Iławie. Nie tylko pracy, ale i żony nie szukał poza koleją. Wybranką jego serca okazała się córka pracownika parowozowni iławskiej Franciszka Czarkowskiego, (który cale zawodowe życie poświecił kolei i odszedł na emeryturę, jako szef kadr) Irena. Ona sama też nosiła kolejarski mundur. Była telegrafistką.

Brunon nie poprzestał na pracy zawodowej. Zaangażował się również w działalność związkową w ZZK. Od 1958 r. przewodniczył radzie zakładowej. Zachowało się po nim wiele dokumentów i odznaczeń.

I tym sposobem Szanowni Państwo dochodzimy do HENRYKA, syna pierworodnego Brunona i Ireny.

Henryk Dąbrowski ur. 10 lutego 1949r w Iławie kolejowego bakcyla wyssał z mlekiem matki i w miarę jak rósł, rosło jego zainteresowanie koleją. Pełno go było i w parowozowni, i na stacji. Bo to rósł kolejarz w czwartym pokoleniu.

Technikum Kolejowe Ministerstwa Komunikacji w Olsztynie ukończył w 1969 r. o specjalności „Ruch i Przewozy Kolejowe”. Pracę na kolei rozpoczął w dniu 04.01.1974 r. jako strażnik Służby Ochrony Kolei. Następnie pracował na stanowisku dyżurnego ruchu na różnych posterunkach zaczynał od stacji Częstochowa Towarowa, Lubliniec, Lisów, Kochanowice. W tym czasie pracowałem w Stacji Herby Nowe na nastawni dysponującej, jako nastawniczy jednocześnie pełniłem również funkcję Przewodniczącego Ogniwa NSZZ „Solidarność” w Stacji Herby Nowe. Natomiast w tym czasie Naczelnikiem Stacji Rejonowej w Tarnowskich Górach był Antoni Witkowski (obecny dziś na tej sali). A że w Herbach Nowych kończył swoją karierę zawodową, jako zawiadowca Żydek odchodząc na zasłużoną emeryturę. I wtedy rosło zainteresowanie wśród załogi, kto go zastąpi. Gdy zapytałem Pana Naczelnika wtedy Pana Antoniego Witkowskiego odpowiedział, iż zamierza powierzyć to stanowisko Henrykowi Dąbrowskiemu dyżurnemu ruchu stacji Kochanowice.

Bogatszy o tą wiedzę postanowiłem porozmawiać z przyszłym chlebodawcą. Pełniąc służbę nocną z 27/28 sierpnia 1991r. zadzwoniłem do Pana dyżurnego w stacji Kochanowice, co sądzi o tym awansie, jaki wkrótce otrzyma. Był zaskoczony i pamiętam do dziś, co wielokrotnie wspominał, że jako pierwszy poinformowałem go o tym awansie.

   I tak z dniem 01.09.1991r. został wyznaczony do pełnienia czynności zawiadowcy Stacji PKP w Herbach Nowych a wyznaczył go na to stanowisko Naczelnik Stacji Rejonowej PKP Tarnowskie Góry Antoni Witkowski. Początki jego pracy w tej stacji nie należały do łatwych stacja trudna gdzie odbywało się dużo manewrów, Stacja newralgiczna podczas strajków. Ludzie też do łatwych nie należeli. Jednak pomimo tego zawsze kochał ludzi uczestniczył w każdym pogrzebie osoby bliskiej, która była pracownikiem stacji utworzył nawet fundusz by było na kwiaty i mszę św. w intencji zmarłego.

Henia w pracy można było podziwiać za rzetelność, odpowiedzialność i solidarność środowiskową. I jak czasami mawiał wychowałem się na kolejarskim osiedlu i daj Boże każdemu takich sąsiadów! Nawet dziewczyny na kolei są ładniejsze niż gdzie indziej.

Henio o kolei i kolejarzach wiedział można powiedzieć wszystko. Bo przecież z zamiłowania był historykiem, szperaczem i zbieraczem pamiątek z koleją związanych. Miał szczęście, bo jego pasja zawsze spotykała się z przychylnością, a nawet poparciem swoich zwierzchników. Od dyrektorów okręgu poczynając, a na zakładowych szefach kończąc. I koledzy rozumieli jego miłość do przeszłości kolei. Wielu z nich, tak jak Henio, ma rodzinne zawodowe tradycje. A że na Śląsku rodzinę i tradycje się szanuje.

Zawiadowca Dąbrowski ogromne zamiłowanie miał do historii w wyniku, czego 16 grudnia 1993 r. w 60 rocznicę Magistrali Węglowej na piętrze w budynku stacyjnym powstała Sala Tradycji Magistrali Węglowej Śląsk – Porty im. Józefa Nowkuńskiego. Aktu otwarcia tej sali dokonał Antoni Witkowski. A że Henio Kochał kolej i kolejarzy przypomniał nam, iż w miejscowości Miedźno mieszka bardzo uczciwy i sumienny, lecz zapomniany przez wszystkich Pan Lukas były zawiadowca stacji Miedźno. Od niego otrzymaliśmy dużo eksponatów, które znajdują się w Sali tradycji.

Uczestniczył w uroczystościach 60 rocznicy Magistrali Węglowej Śląsk – Porty oraz w Święcie Kolejarzy w Tarnowskich Górach i po tych uroczystościach został odznaczony i zapraszany na różne inne uroczystości kolejowe. W wyniku ciągłych zmian reorganizacyjnych, tj. od dnia  01.09.1995 r. Henio Dąbrowski zakończył pracę, jako zawiadowca i powołano go na stanowisko instruktora ruchowy w Tarnogórskim Zakładzie Infrastruktury

W miarę czasu, gdy eksponatów przybywało ta mała izdebka na piętrze pęczniała od eksponatów stawała za ciasna w związku z powyższym doszliśmy do wniosku, iż pociągów pasażerskich było coraz mniej, więc można by wystąpić o zaadaptowanie pomieszczenie po poczekalni i tu pojawiły się trudności były zawiadowca wraz z innymi zaczął zbierać podpisy, mówiono, że Kokot i Dąbrowski chcą zamknąć poczekalnię, komu potrzebna jakaś sala tradycji mawiali. I znów pragnę się odwołać do cytatu Marszałka Piłsudskiego „Ten, kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości nie jest godzien szacunku teraźniejszości ani prawa do przyszłości”.

  Dziś Dziękuję Panu Antoni Witkowski, który problem rozwiązał i kolejna jego decyzja była słuszna. I pomimo tych trudności udało się bardziej wyeksponować zgromadzone przez Henia eksponaty.

Jak wiadomo Henio wspaniale pamiętał daty i nie tylko te wielkie, ale również urodziny pracowników kolei a że na Śląsku obchodzi się urodziny to nam o tym przypominał i tak można było świętować.

A zatem że zbliżała się 70 rocznica tzw. węglówki Henio mi mówi słuchaj eksponaty już i tu się nie mieszczą należałoby przygotować kolejne eksponaty do prezentacji na tą uroczystość.

Zgłosiliśmy propozycje o zaadoptowanie pomieszczenie po byłym barze i w ten właśnie sposób powstała sala tradycji w takich rozmiarach, jaką mamy dziś. A, że Heniek jak wcześniej wspominałem miał zrozumienie wśród przełożonych, więc tym razem pomógł nam w tym przedsięwzięciu Dyrektor Zakładu Infrastruktury PKP w Tarnowskich Górach Pan Helmut Klabis.

To Henio właśnie przypomniał nam wszystkim, kto był projektantem Węglówki oraz linii Kalety - Podzamcze. I jak pisze Marek Moczulski w wydanym Folderze „ogromną zasługą zawiadowcy i instruktora Dąbrowskiego jest też to, że budowniczy magistrali węglowej zapomniany inż. Józef Nowkuński został przywrócony zawodowej świadomości kolejarzy. W tym miejscu należy przekazać słowa uznania dla Marka Moczulskiego, który będąc redaktorem „Sygnałów” wielokrotnie pisał o Heniu Dąbrowskim i o jego zasługach. Należy nadmienić, że Henio był również współpracownikiem gazety „Sygnały” i swego czasu nazwany był „Ambasadorem Serca w „sygnałowej" akcji pomocy pokrzywdzonym przez los dzieciom”. Skrupulatnie zawsze liczył z Kazimierzem Chudym złotówki na Tarnogórskich Karczmach Piwnych, które później po komisyjnym przeliczeniu były przekazywane podczas naszych wspólnych wyjazdów opłatkowych do Stolicy na ten szczytny cel. I dużo można by jeszcze mówić na jego temat a zwłaszcza w tym gronie wśród kolejarzy i przyjaciół, bo jak sam mawiał Kolejarze, to najwspanialsi ludzie na świecie oraz z szacunkiem i sentymentem wspominał iławskich kolejarzy, którzy nie szczędzili mu swej wiedzy: Franciszka Rynkowskiego, Edmunda Szamlewskiego (obrońcę Westerplatte), Jana i Franciszka Detynów czy Jana Fedyka.

Prezentujący zbiory Henryk Dąbrowski szczególną uwagę zwracał na pamiątki po projektancie i budowniczym magistrali oraz linii Kalety - Podzamcze ze wzruszeniem pokazał dowód osobisty inżyniera Józefa Nowkuńskiego oraz zapisane przez niego odręcznie obliczenia, który w depozyt został przekazany izbie przez jego rodzinę. Gdy zbliżała się kolejna rocznica uruchomienia magistrali węglowej łączącej Śląsk z Bałtykiem, kierownictwo Tarnogórskich Kolejarzy poleciło ówczesnemu zawiadowcy stacji w Herbach Nowych Henrykowi Dąbrowskiemu przygotowanie wystawy i okolicznościowego wystąpienia. Sumienny i oddany sprawie Henio zawsze traktował zadanie poważnie jak i również pomnażał zbiory izby i z dumą pełnił funkcję jej opiekuna.

We wtorek, 16 lipca 2002 miał okazję zaprezentować ten dorobek szefowi „peelki". Na wracającego z Tarnowskich Gór do Warszawy prezesa Zarządu „PKP PLK" Tadeusza Augustowskiego czekali przed herbskim dworcem szefowie tamtejszej sekcji utrzymania oraz opiekun izby i ja. Wszyscy byliśmy w kolejarskich mundurach, bo Henio mówił przyjeżdża Prezes to trzeba godnie reprezentować Polskiego Kolejarza.

Prezes do witających go kolejarzy powiedział w podobny sposób przywitało mnie kierownictwo waszego Zakładu Linii Kolejowych. Odbieram te gesty z ogromną satysfakcją. Mundur jest tym, co w dalszym ciągu powinno nas łączyć. Dziś o tym wielokrotnie się zapomina, kto ma mundur rodzi się pytanie, dlaczego Polskiego kolejarza pozbawiono tego wizerunku.

Zainteresowanie prezesa wzbudziły także książki i stare instrukcje dotyczące służby drogowej oraz kolekcja szyn. Nie obyło się bez wpisu prezesa do księgi pamiątkowej, bo „dzisiejsze odwiedziny - jak powiedział Henio - to dla magistrali wydarzenie historyczne". Na pamiątkę pobytu w Izbie Tradycji Magistrali Węglowej jej opiekun przekazał prezesowi Augustowskiemu latarkę oraz fragment szyny, wiadomo, bowiem, że szef „peelki" jest ich kolekcjonerem. Heniu Dąbrowski był współautorem wielu książek i tak: „Dzieje katowickiego okręgu kolejowego”, „Węzeł Kolejowy Tarnowskie Góry”, „Magistrala Węglowa Śląsk – Porty”, „Józef Nowkuński 1868-1952 Budowniczy Magistrali Węglowej”, „1926-2006 Kalety – Podzamcze”.

Zawsze z szacunkiem i dumą podkreślał wagę munduru kolejarskiego i my, jako pracownicy stacji Herby Nowe wiedzieliśmy, kiedy kto ważny odwiedza stację, ponieważ w tym dniu Henio nasz zawiadowca miał mundur z błyszczącymi guzikami bardzo często był tak ubrany na przyjazd Marka Moczulskiego.

Za zaangażowanie i sumienną, uczciwą pracę był nagradzany wieloma odznaczeniami i pochwałami.

I wiele by jeszcze o nim można mówić o jego zasługach ciekawych zdarzeniach, lecz nie chciałbym Was zanudzać, bo każdy z Was ma coś ciekawego do zaprezentowania. Na zakończenie pragnę zacytować jeszcze jeden cytat Marszałka Piłsudskiego „Naród, który traci pamięć przestaje być Narodem – staje się jedynie zbiorem ludzi, czasowo zajmujących dane terytorium”.

 

 

 

                                                                                             Stanisław Kokot

 

    Sala Tradycji Magistrali Węglowej Śląsk – Porty

                                                      im. inż. Józefa Nowkuńskiego stacji PKP Herby Nowe